poniedziałek, 26 czerwca 2017

Dnia 21 czerwca, w środę, po raz kolejny odwiedzili nas przyjaciele ze Szwecji!

Wspólny dzień rozpoczęliśmy od poczęstunku. Gdy już nasze kubki smakowe zostały zaspokojone, chcieliśmy spędzić trochę czasu na rozmowie. Oni musieli zapomnieć o języku szwedzkim, my o polskim i próbowaliśmy się ze sobą porozumieć angielskim z domieszką języka przyjaźni. Pomocą okazał się jeden z wolontariuszy – kleryk Bartek. To on był naszym tłumaczem, próbując choć po części odwrócić sytuację pomieszanych przy wieży Babel języków.

Tego dnia dopisywała nam pogoda, dlatego niedługo potem wyszliśmy ze świetlicy, udając się na boisko. A tam niepotrzebna już była znajomość języka. Bardziej przydała się otwartość, uprzejmość, pogoda ducha i porządna dawka energii. Energią tą wykorzystaliśmy na mecz Polska-Szwecja. Podobnie jak w poniedziałkowym meczu PL-SWE U21, mecz był wyrównany. Musimy jednak przyznać, że mający przewagę liczebną młodzi Szwedzi, wstrzelili nam więcej bramek. Najważniejsze jednak, że dobrze się bawiliśmy i mogliśmy wspólnie spędzić czas.

Pracusie!

W tym roku nasze Dzieci, Młodzież, Wolontariusze, Klerycy, Mamy i Ciocie aż trzykrotnie wybrali się w różne rejony Sopotu, by posprzątać nasze miasto. Wzięliśmy udział w akcje „EKO-wakacje”, głównie po to, by zarobić pieniądze na coroczny letni obóz w Brachlewie. Rekompensatą była Nagroda Prezydenta miasta Sopot. Musimy jednak przyznać, że plusów było więcej: świetnie spędziliśmy ze sobą czas, dużo się śmialiśmy, uczyliśmy się wzajemnej pomocy oraz współpracy między młodszymi i starszymi. Michał był potrzebny Cioci Agacie (bo sama by nie doniosła tego wora!), Ciocia Gosia Werci (bo harcerskie nogi Cioci Gosi są wytrwalsze), Klerycy byli pomocni wobec Dawida i Błażeja (bo któż znalazł skrawek lasu, który koniecznie potrzebował sprzątania i wypełnił worki chłopców). Musimy przyznać, że sprzątaliśmy nawet w Dniu Dziecka, co okazało się świetnym pomysłem integrującym nas wszystkich. Dla jasności – potem były ciasta, słodkości i dużo radości!