piątek, 28 lutego 2014

wtorek, 25 lutego 2014

Noworoczne spotkanie z rodzicami

      Dnia 11.02. 2014 r. odbyło się spóźnione spotkanie z rodzicami. Opóźnienie nastąpiło z powodu ferii zimowych, które zaczęły się bardzo wcześnie. 
      Dzieci przygotowały dla rodziców kilka drobnych niespodzianek. Na stole jak zwykle zagościły wypieki Cioteczek, które jakoś tak dziwnie szybko zniknęły ze stołu :-). Odbył się też pokaz filmowy, na którym pokazano etiud filmową. Krótki, mądry i z przymrożeniem oka. Zrealizowany został przez dzieci. Było sporo śmiechu.
    Po filmie poczęstowano rodziców ciasteczkami, które w środku miały karteczki z różnymi sentencjami. Następnie dzieci rozdały pięknie zapakowane ludziki z piernika, na szczęście uprzedzono nas, że są niejadalne - wyglądały bardzo apetycznie. Atmosfera podczas spotkania była rodzinna i jakoś tak niechętnie opuszczono świetlic. Na szczęście będą następne spotkanie równie sympatyczne.

Pani D. Poterała

poniedziałek, 17 lutego 2014

Walentynki

Walentynki już za nami, dyskoteką wspominamy! Tak właśnie świętowaliśmy dzień św. Walentego, w rytmach dobrej romantycznej muzyki. Każdy mógł się wykazać swoimi umiejętnościami tanecznymi na parkiecie lub kreatywnością w przeróżnych konkursach. A jakie one były? W tym roku wyłoniliśmy spośród nas tak zwanego Króla i Królową balu! Jedzenie jabłek na linkach poprawiło nam jeszcze bardziej humorki a zbliżył do siebie balon, który musiał być między naszymi ciałami. Ubaw po pachy! Część romantyczna z pewnością sprawiła, ze nasze serduszka mocniej zabiły. Walentynki się posypały! Każdy otrzymał wiadomość prosto z serduszka oraz śliczne pamiątki od naszych kochanych ciotek. Chwila przerwy na małe co nieco, następnie coś wolnego by zachęcić chłopców do działania. Wspólne tańce strasznie męczą.... lecz czuje się to wtedy gdy zabawa dobiegnie końca. Bo przecież podczas niej nie ma na to czasu :-) Teraz tylko mile wspominamy i nie możemy się doczekać następnej zabawy! 

 Justyna 18 lat

wtorek, 4 lutego 2014

Trochę refleksji nad tym co było...



           Dnia 18 stycznia, choć był to pierwszy dzień ferii, ks. Łukasz wraz z przyjaciółmi klerykami zaprosili nas na duchową ucztę do św. Michała. Przeżywaliśmy ją pierwszy raz w tym roku, i mimo że nie było nas tyle co zwykle to msza św. miała jakiś wyjątkowy nastrój. Dzieci z wielkim zaangażowaniem pięknie modliły się czytaniami, w dużej mierze przygotowanymi przez siebie: modlitwa wiernych, w szczególności za naszych chorych przyjaciół tych małych i dużych, za jubileusze ukończenia 18 lat; bardzo dojrzałe komentarze do darów; były też dwie gitary i śpiew. Patrząc na Zbyszka i Krzysia łza się w oku kręciła widząc zaangażowanie i powagę(o co trudno u nich na co dzień) w asystowaniu ks. Łukaszowi przy ołtarzu. Było też na koniec  spotkania małe co nieco przygotowane przez kleryków, oni potrafią nas zaskoczyć.
A ja w szczególności podczas tej mszy św. powierzałam Panu Bogu nasze bezpieczeństwo i spokojny wypoczynek podczas zimowiska, na które szykowaliśmy się już od dłuższego czasu. 


            No właśnie, i tak 20 stycznia, skoro świt, dzięki naszym przyjaciołom, którzy użyczyli nam swoje samochody, ruszyliśmy do Wdzydz Kiszewskich na pięciodniowy wypoczynek.
Pełni radości i nadziei na super przeżycia bo na naszych wyjazdach dzieje się dużo i ciekawie. Dojechaliśmy szczęśliwie na miejsce. Warunki super, byliśmy na to przygotowani gdyż nie po raz pierwszy jesteśmy w tym miejscu : 3,4,5 osobowe pokoje, jasne,  kolorowe, prawie w każdym pokoju łazienka, w każdym telewizor-marzenie. Na pyszne obiadki chodziliśmy do ekskluzywnego ośrodka obok. Musieliśmy je wykupić bo tak zażyczył sobie sanepid, który
 nas w zeszłym roku kontrolował. Natomiast zgodził się na samodzielne przygotowanie śniadań i kolacji. Jest to bardzo ważny element naszej pracy gdyż dzieci przygotowując wraz z opiekunem posiłek, uczą się planowania i współpracy w grupie, higieny i estetyki przygotowania posiłków. Jest przy tym dużo radości-opowiadamy sobie o przeżyciach nocnych. Okazało się jednak w tym roku, że i tego nam nie wolno. Kuchnia dydaktyczna legła w gruzach. Ale co tam... nasza kochana gospodyni już wymyśliła: żeby zadowolić sanepid będziemy pić i jeść na plastikach!!! Masakra.
Działo się dużo fajnego, właściwie z perspektywy czasu to chce się pamiętać same dobre rzeczy a bywało różnie. Zajęcia i konkursy jakie zaproponowała nam ciocia Hania (prócz tych stałych: porządkowy, najmilszy-najmilsza, najbardziej opiekuńczy itd.) były jak zwykle bardzo ciekawe: ”Z Tuwimem weselej”, portret- tajemnica, sowa -mądra głowa. Były też zajęcia dla naszej młodzieży, które zaproponował Dżejo, kulig, dyskoteka i na koniec tradycyjna agape.
          I wydawałoby się, że wszystko ok, a jednak...
Jakaś smutna refleksja pozostała po wyjeździe. Myśli krążą wokół dzieci i bezsilność, przekonanie, że mimo tak silnego naszego zaangażowania, jest tyle agresji, złości wręcz nienawiści i niezrozumienia, że to błędna droga.
Wszystko siedzi w korzeniach i to pokoleniowych. Jeżeli się ich nie odetnie to tylko liczyć na  cud. A że takowe się zdarzają, w nich nadzieja, która bierze się z 23 już letniego doświadczenia trwania przy naszych podopiecznych.

      
        „ Musicie być silni miłością, która wszystko znosi, wszystkiemu wierzy,                   wszystko przetrzyma, tą miłością, która nigdy nie zawiedzie.”    
                                                                                                        J.P II                      





Ciocia Gosia
 

poniedziałek, 3 lutego 2014

Na lodowisku 31.01.2014, 08.15.2014 r i 15.02.2014 r

W poniedziałek 20.01.2014 pojechaliśmy ze Stowarzyszeniem na zimowisko do Wdzydz Kiszewskich. Nocowaliśmy w willi "Gabrielli". Bawiliśmy się świetnie.Kręciliśmy się chulahopem, rysowaliśmy i oglądaliśmy mecz piłki ręcznej. Chodziliśmy na spacery i szaleliśmy na sankach.Jechaliśmy wozem drabiniastym.Zatrzymaliśmy się nad zamarzniętym jeziorem. Było zimno ale SUPER!!! Tradycyjnie już odwiedziły nas panie z sanepidu. Robiliśmy czekoladowo-bananowe mufinki, które były pyszne.Na koniec zimowiska zorganizowaliśmy super agape i dyskotekę. Dostaliśmy nagrody za udział w konkursach. Niestety 24 lutego musieliśmy już wracać. Paulina, lat 14 Gosia , lat 11