Dzisiejszy dzień (5 lipca) był jak zwykle pełen mocnych wrażeń. Dzięki staraniom naszych niezwykle kochanym Ciociom, mogliśmy popływać na tak zwanym „bananie”. Na początku nikt z nas nie okazywał ani odrobiny strachu, lecz u niektórych dosyć szybko poziom lęku uległ zmianie. Przy starcie wszyscy mocno trzymali się pasków przymocowanych do "banana". Z początku płynęliśmy wolno, ale po krótkim czasie olbrzymie fale zaczęły przesłaniać nam horyzont. Cioca Krysia, która płynęła z instruktorem motorówką, miała świetny widok na przerażone i krzyczące dzieci. Po pierwszej wywrotce strach znikł i pojawił się szeroki uśmiech! Mięliśmy kapoki więc żadne z nas nie poszło na dno. Starsi z zaangażowaniem pomagali młodszym dzieciom wejść na "banana". Po trudnym wślizgnięciu się, było tylko słychać: „Jeszcze raz! Jeszcze raz!”. Niektórzy mieli to szczęście i powpadali do wody kilka razy. Przeżyliśmy te ekstremalne przygody na morzu więc podziękowaliśmy Pani Monice i Panu Andrzejowi Gidzińskiemu oraz wręczyliśmy przyjaciołom "Sopockiego Domu" nasz firmowy kubek, po to by pamiętali o nas podczas picia porannej kawy:-). Myślę, że największą radość sprawiło Państwu otrzymanie wykonanych przez nas laurek oraz bardzo szerokich uśmiechów. Cieszymy się z tego, że są wokół nas tak mili ludzie, którzy jak tylko mogą to pomagają i umilają nam czas różnymi atrakcjami. Bardzo dziękujemy Pani Monice i Panu Andrzejowi w tym także i naszym Cioteczkom!
Justyna 16 lat