Do „Sopockiego Domu” zacząłem przychodzić kilka lat temu, na początku mojej drogi w seminarium duchownym. Wybór tej świetlicy i takiego środowiska spowodowany był chęcią uczynienia czegoś dla drugiego człowieka a tym bardziej chęcią niesienia konkretnej pomocy konkretnym osobom. Przez porządne kilka lat, gdy jeździłem tam z kolegami z seminarium mogłem się nauczyć tego jak pomagać tym którzy tego potrzebują równocześnie nie oczekując żadnej za to zapłaty. Zdecydowanie nie nową, nie rewolucyjną i nie moją myślą jest to, że największą nagrodą za taką współpracę i pomoc dzieciom jest ich uśmiech i zwykłe dziękuje, jednakże muszę przyznać iż jest to najlepsza i najbardziej wartościowa forma zapłaty. Przez ten czas wspólnie z dziećmi bawiliśmy się, wychodziliśmy na wspólne spacery i zabawy oraz co więcej spotykaliśmy się na modlitwie. Dzieci z tego domu oraz sam On powodują, że nawet gdy się człowiekowi nie chce i nie sił to każdy wie, że warto ich odwiedzić i choć na chwilę w pędzącym świecie zatrzymać się u Nich. Poczucie rodziny i odpowiedzialności jedni za drugich, to coś co wyczuwalne jest od samego progu Domu. Pomimo upływu wielu lat, nie dziwie się, że dzieci nadal chętnie tam chodzą, bo uczą się tego czego najbardziej dzisiaj brakuje ludziom – bycia rodziną i bycia człowiekiem.
wtorek, 28 lutego 2012
poniedziałek, 20 lutego 2012
Bal karnawałowy :-D
Jak co roku odbył się u nas bal karnawałowy. Zorganizowany bardzo spontanicznie, pod wpływem emocji. To niewiarygodne że na świetlicowym parkiecie bawiło się aż 45 osób! Odwiedziły nas: Księżniczki, Sisi, Selenia, czarownica, Czarna Wdowa, Uciekająca panna młoda, spajdermeni, kotki, Spadająca gwiazda, dziwak, Wampirzyca, Wiedźma w 3D, baranek, gepard a wśród nich, ku naszemu wielkiemu zdziwieniu, przyfrunęła zimową porą biedroneczka. Impreza jak każda inna rozkręcała się powoli, ale już potem zabawa była fantastyczna. Muzyka dzięki naszemu Kubie była porywająca, do której chciało się tańczyć aż nie chciało się zejść z parkietu. Wężyki, skoki, śmieszne ruchy sprawiały, że bal stawał się coraz bardziej udany. Odbyło się wiele ciekawych konkursów np. najpiękniejszy kostium. Śmiech wypełniał każdą osobę, cioteczki też pokazywały swoją "dziką naturę" w tańcu, bawiły się równie dobrze jak dzieci. Poczęstunek, konkursy, tańce to nie wszystko trzeba jeszcze posprzątać po zabawie, a skoro dzieci były zmęczone to starsi przejęli to zajęcie i na tym skończył się nasz wspaniały bal :). Dziękujemy naszym wolontariuszom, opiekunom, harcerzom i przyjaciołom za wspaniałą zabawę.
Justyna 16 lat
czwartek, 16 lutego 2012
Pomocnicy św. Mikołaja z parafii pw. św. Bernarda w Naszym Domu 2011 r.
Pewnego grudniowego dnia przyszli do nas pomocnicy św. Mikołaja, którzy przynieśli nam górę słodyczy od parafian ze "św Bernarda". Byliśmy bardzo szczęśliwi! Młodzież, która nas odwiedziła z ks. Adamem na czele była również zadowolona widząc naszą radość. Jak to miło, że pomocnicy św. Mikołaja o nas pamiętają :-)
Paulina, lat 12
czwartek, 9 lutego 2012
wtorek, 7 lutego 2012
ZIMOWISKO
Dnia 30.01.2012 r. wyjechaliśmy na zimowisko do Wdzydz Kiszewskich. .Zawieźli nas tam nasi kochani przyjaciele. Pomimo mroźnej pogody spędziliśmy tam pięć bardzo aktywnych dni. Czasami chodziliśmy na spacery nad jezioro oraz odwiedzaliśmy urocze koniki . Byliśmy na kuligu! Było super! W wolnym czasie organizowaliśmy liczne konkursy i zabawy na terenie ośrodka. Wszyscy byliśmy szczęśliwi! Pomimo kłótni, które czasami nam się zdarzały i tak panowała świetna atmosfera. Bardzo lubimy wracać do Wdzydz Kiszewskich!
Paulina H.
Sandra G.
Paulina H.
Sandra G.
Subskrybuj:
Posty (Atom)