sobota, 29 stycznia 2011

Zimowisko we Wdzydzach Kiszewskich w dniach 25 – 28. 01.2011 roku

W dniach od 25 do 28 stycznia 2011 roku, dzieci wraz z opiekunami ze Stowarzyszenia Sopocki Dom, uczestniczyły w zimowisku zorganizowanym we Wdzydzach Kiszewskich. Już sama podróż w miejsce wypoczynku była dla wszystkich niezapomnianym wydarzeniem, gdyż wymagało to zarówno od dzieci jak i od dorosłych szczególnego zaangażowania i zorganizowania się. Podczas całej podróży wszystkim udzielała się radość oraz niespotykany entuzjazm z powodu rozpoczętego czasu wypoczynku. Po zakończonej podróży każdy z uczestników otrzymał swój pokój, w którym mógł się rozpakować i zaaklimatyzować. Niewątpliwie jednym z najważniejszych punktów każdego dnia (również tego pierwszego) był moment wspólnych posiłków, podczas których można było nie tylko poznać smaki wyjątkowej kuchni lecz także bardziej poznać innych uczestników. W trakcie całego wyjazdu nie zabrakło licznych atrakcji, które organizowali opiekunowie zimowiska a w¶ród których nie można zapomnieć chociażby o dyskotece, wspólnych spacerach oraz interesujących zabawach. Dla wszystkich dzieci oraz dorosłych, niezapomnianym przeżyciem był przejazd zaprzęgami konnymi po miejscowych okolicach, przy czym już sama obecność koni wywoływała duże zainteresowanie dzieci. Ostatniego dnia wszyscy brali aktywy udział w porządkowaniu miejsca wypoczynku aby pozostawić wszystko w należytym porządku.. Wszystkie dzieci miały niewątpliwie okazję do tego, aby chociaż przez pewien czas zapomnieć o swoich codziennych problemach, oderwać się od codziennej monotonii oraz doznać radości i niezapomnianych wrażeń.
 
Doskonałym zobrazowaniem wyjątkowego klimatu, panującego podczas zimowiska, jest wiersz napisany przez uczestniczkę wyjazdu:

Ten wyjazd był wspaniały taki...taki niezapomniany!
Na pocz±tku był duży ruch, każde dziecko w samochodzie siedziało już.
Ciocia Gosia się stresowała, bo myślała ze o czymś zapomniała.
Wujek wszystko pakował i do jazdy samochód szykował.

W samochodach krzyk i zabawa.
Dzieci się cieszyły,  bo czekała  ich wyprawa.
Na miejscu każdy pokoik wybierał.
A potem do rozpakowywania się zabierał.
Gdy już wszystko ładnie poukładane zostało,
to w jadalni dzielny zuch obiadek dostawał .

Ten pierwszy dzień był trochę leniwy,
ale wszyscy się dobrze bawili.
Po pysznej kolacji czekał  nas prysznic ,
a po k±pieli każdy już w łóżeczku się pysznił.

Na drugi dzień było śniadanko,
a po śniadanku sprzątanie swojego zakamarku.
Dżejo porz±dki posprawdzał.
Wszystkie ciotki szykowały wrażeń moc,
to konkursy, to dyskoteki a czasami długie spacery.
Dzieci się nie nudziły, za to super bawiły.
Ciocie na serio się postarały i wiele konkursów nam zorganizowały.

Konkursy były takie fajne,  że każde dziecko zaangażowało się na prawdę.
To w plastycznym lub w mini play-beku albo w sprzątaniu swojego pokoiku.

Ciocia jeszcze się zastanawiała i do atrakcji nam powóz dodała.
Dzieci się bardzo cieszyły i konie w pracy zobaczyły.
Chłopcy w wolnych chwilach w piłkarzyki grali
albo za dziewczynami się uganiali.
Dziewczyny za to w pokojach się malowały i do dyskoteki się szykowały.

A gdy nadszedł dzień powrotu, było na serio dużo kłopotu.
W sprz±taniu i pakowaniu ale wszystko poszło według planu.
Dzieci ze smutkiem na twarzy żegnały wszystkich i do wozów wsiadały.
Na końcu się bardzo cieszyły, że niezapomniane ferie spędziły.